Moja córka Julka jest mistrzem w zasypianiu. Czasem żeby zasnąć musi się przytulić, a czasem wystarczy że weźmie swój ukochany kocyk, smoka i położy się gdzieś na podłodze :) Oczywiście kocyk musi być, bez kocyka zaśnie tylko w samochodzie. Nie wiem jak to się stało, że tak szaleje na punkcie swoich kocyków. Czy to my z mężem jakoś w niej to zaszczepiliśmy? Wcześniej ich nie potrzebowała. Teraz musi być nawet jak jest jej smutno i chce się przytulić. Najczęściej kocyk leży w łóżeczku i wyciąga go przez szczebelki, a jak nie może dosięgnąć to woła :D
Jak była malutka to spała tylko na brzuszku, bo dzięki temu się nie budziła przez kolkę. I tak jej już zostało, bo często śpi na brzuchu, a jeśli nie śpi to przynajmniej zasypia. A oto kilka fotek :)
Tutaj jak była mniejsza :)
A tutaj już starsza :)
Hahaha nieźle, a mówią, że same problemy z usypianiem dzieci ;)
OdpowiedzUsuńNo to niezły agencik:-Dz Mają nie tak łatwo
OdpowiedzUsuńMała śpioszka. U nas to nie jest tak łatwo z zasypianiem :-))
OdpowiedzUsuńzdjęcie w różowych gatkach z niebieskim smoczkiem rządzi :)))
OdpowiedzUsuńNiezła jest :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia z uniesioną dupcią, czy na siedząco najlepsze :)
Lili też przyjmuję takie pozycje, ale zawsze się obawiam zrobić zdjęcie :)
O matko, co to za fikuśne pozycje! Przesympatyczne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuń