poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Niemoc twórcza

Jakiś czas temu zamówiłam przez Internet włóczkę, bo strasznie się opuściłam w szydełkowaniu.
Nie miałam kiedy wybrać się do sklepu i ostatnie co zrobiłam to ubranko dla lalki z resztek włóczki która mi została. 
Teraz postanowiłam zrobić wiosenną czapkę dla Julki. I okazało się, że nie jest to takie proste. Próbowałam zrobić ją przez dwa dni. Co udało mi się coś wydziergać to zaraz musiałam pruć. Finalnie czapka którą chciałam zrobić nie powstała i zabrałam się za inną. Próbowałam zrobić czapkę z takich kwiatków z bloga Weroniki (Blog Nauka Szydełkowania) a dokładniej z filmiku na YouTube - film. Jak nie rozmiar był zły, to płatki nierówne, albo w ogóle nie było widać tych płatków. Nie wiem dlaczego miałam z nią taki problem, bo już sporo rzeczy zrobiłam dzięki Weronice. Ale znalazłam zupełnie inną czapkę na YouTube, spodobało mi się zdjęcie na filmiku - czapka ściegiem muszelkowym. Tą udało mi się zrobić i nawet wpadłam na pomysł że tym ściegiem muszelkowym mogłabym zrobić spódniczkę, i teraz właśnie działam :)
Nie spodziewałam się, że braknie mi włóczki i górę czapeczki zrobiłam innego koloru. Ale myślę że jeszcze obrobię ją na dole na biało i nie będzie głupio wyglądała :) Robi się ją bardzo szybko. 

Zbliżają się święta i wypadałoby też zrobić baranka i kurczaczka. Weronika pokazała jak zrobić takie wielkanocne dodatki więc nie będzie problemu, tylko skąd tego czasu wziąć? Jula śpi co prawda dwie godziny w ciągu dnia, ale w tym czasie zawsze ogarniam mieszkanie i przygotowuję sobie wszystko do obiadu. Czasem uda mi się coś wydziergać przy niej jak się czymś zajmie. Ale zdarza się że przybiega zabiera mi szydełko i sama chce coś robić. Wie, że musi wkładać szydełko w ta robótkę :D Mała spryciula :)  Mam zamiar też zrobić czapeczkę dla córeczki chrzestnej Julki, bo jedziemy do nich w święta. Fajnie tak komuś podarować coś zrobionego własnoręcznie. 
Więcej czasu też spędzamy na dworze, bo jest ciepło. Dżulce spodobało się na placu zabaw. Tylko czasem mnie przeraża fakt jak ona da sobie radę jak będzie się sama bawiła jak będzie starsza. Niektóre dzieci są straszne, jedna dziewczynka powiedziała do mojej córki "idź stąd", a chłopiec, że zjedzie ze ślizgawki i ją uderzy i będzie płakała. Nie wspomnę już o wyrywaniu łopatki. Co by było gdyby mnie nie było...? A kiedyś sama będzie się bawiła, a ja będę tylko siedziała gdzieś z boku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz