Wzięła sobie z komody pudełeczko w którym było jej mleko modyfikowane. Zawsze pije rano mleko i mam wszystko naszykowane, tym razem jednak nie piła mleczka i pojemniczek został. Całe szczęście, że nie sięgnęła dalej po wodę :) Ale pomagała potem mamie sprzątać :)
wtorek, 29 lipca 2014
Gdy jest zbyt długo cicho
Jeśli dziecko idzie do drugiego pokoju, długo z niego nie wychodzi i jest przy tym bardzo cicho to sprawa jest podejrzana. Zbagatelizowałam dzisiaj taką sytuację i oto co zastałam po wejściu do Julkowego pokoju :)
poniedziałek, 28 lipca 2014
Narzuta, kołderka i poszewka na poduszkę - handmade
Ale jakoś było mi mało i ostatnio postanowiłam że wezmę się za szycie :) Kiedyś coś tam próbowałam na mamy maszynie, więc jakieś podstawy miałam. Zakupiłam sprzęt, miłość od pierwszego wejrzenia:
I pierwsze za co się wzięłam to narzuta na łóżeczko Julki. Mąż wielokrotnie mówił żebym coś kupiła, bo przecież się kurzy, a Jula nie ma nic na łóżeczko. Popatrzyłam w internecie i nie było czegoś takiego, były raczej na zwykłe łóżka. I do tego nie takie jak sobie wyobrażałam. Więc kupiłam maszynę i uszyłam :) W sklepie z tkaninami znalazłam taki materiał w króliczki i powstała narzutka. Oczywiście początki nie były proste. Najpierw przeczytałam instrukcję do maszyny. Potem nawlekłam nić, założyłam nić... i u góry szyło, a na dole wychodziły kołtuny. W instrukcji pisało, że mam złe naprężenie nitki, ale wszystko było ok. Więc telefon do mamy - diagnoza - źle założona górna nitka. Trochę pomyślałam i naprawiłam swój błąd. Co ja bym bez tej mamy zrobiła :)
Potem stwierdziłam że Julka nie ma letniej kołderki i śpi pod kocykiem i też postanowiłam uszyć. Myślałam żeby włożyć do środka polar, ale teściowa podpowiedziała mi, że on jest sztuczny i nie wytrzyma prania w wysokich temperaturach. Poradziłam się pani w sklepie z tkaninami i w środek włożyłam tzw flanelkę pościelową. U góry i na dole jest bawełna, do kompletu zrobiłam też poszewkę na poduchę wiązaną na troczki. Czeka mnie teraz jeszcze nauka obszywania ściegiem overlocowym i może coś ze mnie będzie :) Teraz mam w planach poduszkę ozdobną, spódniczkę dla Julki i może jakąś sukienkę.
niedziela, 27 lipca 2014
Wakacje 2014
Długą nieobecność na blogu zawdzięczam tegorocznym wakacjom. W tym roku wybraliśmy się tak samo jak w poprzednim nad polskie morze. Odkąd pamiętam przeważnie byłam zawiedziona gdy urlopowaliśmy się w Polsce, bo nigdy nie dopisywała nam pogoda. Owszem zdarzały się też ciepłe dni ale głównie padało. Zawsze wolałam wyjeżdżać za granicę. Ale od kiedy jest z nami Julcia jakoś sobie nie wyobrażam, może za parę lat? W tym roku wakacje pogodowo były bardzo udane, pojechaliśmy na niecałe 2 tygodnie i tylko jeden dzień był deszczowy, na samym początku. Julia była zachwycona gdy zobaczyła taką ilość piasku, a jak okazało się że obok jest jeszcze woda i można do niej wchodzić to dziecko była w siódmym niebie. Rozwalanie babek z piasku, ładowanie się dołka wykopanego przez mamę albo tatę i kąpiel w morzu - to było to. Oczywiście wszystko się nudzi i po tygodniu chodzenia dzień w dzień na plażę sama jakoś miałam dość :) Wtedy zrobiliśmy wycieczkę do fokarium na Helu i do Ocean Parku we Władysławowie. Ocean park był strzałem w dziesiątkę ale tylko dlatego że był tam olbrzymi plac zabaw, bo wielkie figury ryb nie były żadną atrakcją. Jula uwielbia się huśtać i bardzo się ucieszyła jak zobaczyła huśtawkę.
Julka skończyła niedawno półtora roku, strasznie cieszą mnie jej postępy w mówieniu. Najbardziej zaskoczyła mnie gdy zobaczyła kobietę z papierosem, powiedziała do niej "beee, nu nu" i pogroziła palcem :)
A oto fotorelacja :)
Julka skończyła niedawno półtora roku, strasznie cieszą mnie jej postępy w mówieniu. Najbardziej zaskoczyła mnie gdy zobaczyła kobietę z papierosem, powiedziała do niej "beee, nu nu" i pogroziła palcem :)
A oto fotorelacja :)
czwartek, 3 lipca 2014
Tagiatelle z kurczakiem
- pierś z kurczaka
- makaron tagiatelle ok 30 dag
- cebula
- papryka
- pieczarki ok 30 dag
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 2 łyżki śmietany
- przyprawa do gyrosa, sól, pieprz
Pierś z kurczaka kroimy w kostkę i podsmażamy na tłuszczu na patelni uprzednio posypując przyprawą do gyrosa. Dodajemy cebulę pokrojoną w kostkę, chwilę smażymy.
Pieczarki kroimy w półplasterki a paprykę w kostkę, dodajemy do mięsa. Dusimy 10 minut .
Podlewamy wodą, dodajemy koncentrat pomidorowy i dusimy 15 minut. Dodajemy śmietanę, mieszamy. Gotujemy makaron, odcedzamy i dodajemy do sosu. Mieszamy wszystko razem. Wykładamy na talerze :)
Leczo z pieczarkami
Przepis na takie trochę inne leczo wyniosłam z domu. Moja mama takie robiła i mi zawsze bardzo smakowało. Zrobiłam je kiedyś dla męża i od tamtej pory jest stale w naszym menu. Z takiej ilości składników jakie podałam poniżej wychodzi obiad na dwa dni dla dwóch osób. Moja mama używała koncentratu pomidorowego i przypraw, ale ja idę na łatwiznę i kupuję Fixa. Nie ma żadnych glutaminianów itd więc można spokojnie użyć :)
- 30 dag pieczarek
- laska kiełbasy (ja użyłam dwóch małych kiełbasek śląskich)
- 3 parówki
- 3 papryki (najlepiej każda innego koloru)
- cebula
- fix Knora "Leczo"
Cebulę siekamy w kostkę i podsmażamy na patelni, dodajemy do niej pokrojoną również w kostkę kiełbasę i parówki w plasterkach. Smażymy kilka minut. Dodajemy pokrojoną w kostkę paprykę. Znowu podsmażamy.
W większym garnku, podduszamy pod przykryciem na tłuszczu pieczarki pokrojone w plasterki. Po kilku minutach dolewamy do nich szklankę wody i dodajemy fix Knorr, mieszamy. Potem wrzucamy do garnka z pieczarkami wszystko z patelni. Gotujemy ponad 15 minut i gotowe. Mi lepiej smakuje takie odgrzewane i zawsze robię je wczesniej a potem odgrzewam w porze obiadowej. Najlepiej podawać z pieczywem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)